sobota, 19 marca 2016

0

Recenzja książki 'Sezon Zamkniętych Serc'

Sezon zamkniętych serc to debiutancka powieść Wioletty Leśków-Cyrulik, która stosunkowo niedawno zawitała na polskim rynku. Jest to opowieść o ciągłym poszukiwaniu szczęścia, zmaganiu się z trudami życia, a także o niełatwej życiowej stabilizacji. Nieistotne czy zostaniemy w bezpiecznych czterech ścianach swojego domu, okrążymy świat dookoła, czy wyprowadzimy się na jego drugi koniec, nigdy nie uciekniemy przed własnymi demonami i wspomnieniami. Prędzej czy później one zawsze nas dogonią. 


W tej historii główną rolę odgrywa nieciekawa Agnieszka. Początkowo czytelnik może odnieść wrażenie, że ta kobieta to jednowymiarowa postać. Jednak jak większość z nas, Agnieszka również ma za sobą bolesne doświadczenia, które nie dają jej o sobie zapomnieć. Odbijają się one na jej życiu wciąż na nowo, wracając za każdym razem ze zdwojoną siłą, mimo upływu długiego czasu.

Pomimo, że Agnieszka nie ma kontaktu z rodziną i jest osamotniona, znalazła już swojego księcia z bajki, którym jest Darek. Chłopak jest dla niej wsparciem, oddaje się w pełni swojej drugiej połówce, za każdym razem ratuje swoją księżniczkę z opresji, jest zaangażowany, jednak po kilku latach utrapienia zaczyna być zmęczony melancholijną partnerką. Silny i odporny Darek postanawia wspólnie z Agnieszką opuścić Wrocław raz na zawsze, by uciec od rzeczywistości i pozwolić dziewczynie zapomnieć  o traumatycznym wydarzeniu z przeszłości. W ten sposób pojawiają się w niewielkim oderwanym od świata miasteczku islandzkim, z tak niewielką społecznością, że można ją niemal wyliczyć na palcach obu rąk.

Ucieczka od dawnego życia miała zapewnić parze nowy start, nową krystaliczną przyszłość i ostateczne pożegnanie z przeszłością. Jednak jak się okazuje to nie jest takie proste. Agnieszka pomimo, że dokłada wszelkich starań, nie potrafi zapomnieć i wciąż zmaga się z sennymi marami. Darek również robi co w jego mocy by zapewnić swojej kobiecie bezpieczeństwo. Całą swoją uwagę skupia na Agnieszce, jednak sam potrzebuje oparcia i poczucia stabilności, którego nie znajduje. W tym miejscu sprawy zaczynają się komplikować. Jednak zanim młoda kobieta zorientuje się, że coś jest nie tak, może być już za późno.

Czy Sezon zamkniętych serc jest ciepłym romansem na chłodne dni? Ciężko odpowiedzieć na to pytanie, bowiem przez całą lekturę czytelnik ma wrażenie, że głównej bohaterki nie cieszy zupełnie nic. Natomiast kiedy jej życie zaczyna osiągać pewną stabilizację, Agnieszka nie odczuwa radości. Dla mnie to zupełnie bezbarwna, niekiedy irytująca postać, z którą ciężko było mi się w jakikolwiek sposób utożsamić lub chociaż ją zrozumieć. Za to drugi plan ujawnia całkiem ciekawych  bohaterów z poruszającymi przeżyciami. Do tych interesujących postaci należy chociażby Małgorzata. Małgorzata jest matką Janka, która żyje w szczęśliwym małżeństwie z nieuleczalnie chorym mężem. Mąż kobiety może nie przeżyć kolejnego dnia. Ile ma czasu? Niewiadomo. Wobec tego oboje cieszą się życiem i doceniają każdą godzinę spędzoną razem. Czy losy Agnieszki na tle tej historii nie wypada bezbarwnie? Moim zdaniem tak. 


Powieść Wioletty Leśków-Cyrulik nabiera rozpędu dopiero w drugiej połowie książki. Początkowo autorka zasypuje nas gradem dialogów, zupełnie pomijając opisy. Podobnie jest w przypadku pojawiających się postaci. Każda jest na wstępie podobna do siebie - bezbarwna. Czytelnikowi może też być trudno odnaleźć się w tak wielkim natłoku bohaterów. Jednak w połowie wszystko nabiera tempa i zaczyna się klarować. Historia Agnieszki zaczyna się wreszcie ciekawie rozwijać (na jej drodze pojawia się nieśmiały Janek), poznajemy bliżej pozostałych bohaterów, ich myśli, odczucia i historie. Każdy z nich jest inny, każdy ma inne cele w życiu i pragnienia, natomiast ich losy nierozerwalnie splatają się ze sobą.

Jeżeli w waszych rękach znajdzie się Sezon..., a książka początkowo nie przypadnie wam do gustu, poczekajcie cierpliwie, i brnijcie w głąb tej zagmatwanej historii. Z czasem wszystko wychodzi na prostą, poznacie dalsze losy bohaterów, w tym odważną decyzję Darka. Ponadto powieść zmusi was do refleksji nad własnym życiem, być może również do analizy własnych decyzji, bądź  szukania odpowiedzi na pytanie, czy uciekacie przed waszymi nocnymi koszmarami. Warto dać tej książce szansę.

Sezon zamkniętych serc
Autor: Wioletta Leśków-Cyrulik
Gatunek: Romans, Literatura obyczajowa
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 15 lutego 2016

powyższą recenzję przygotowałam dla bloga Mechaniczna Kulturacja
 

JEŚLI SPODOBAŁA CI SIĘ TA RECENZJA, POLUB TĘ STRONĘ:


środa, 2 marca 2016

2

Recenzja książki 'Aż do DNA' Renaty Chaczko

W styczniu na rynku pojawiła się interesująca pozycja od wydawnictwa Zysk. Mowa tu o Aż do DNA Renaty Chaczko, młodej pisarki, która swoją karierę rozpoczynała w miesięczniku "Gentleman", by następnie wypróbować swoich sił w pisaniu powieści. Zadebiutowała w 2012 roku powieścią Gracze, natomiast w tym roku ukazała się kolejna jej pozycja.


Jest to opowieść o przygodach nastoletniej dziewczyny, która podejmuje złe życiowe decyzje i idąc  tym tropem stara się trafić na ślad miłości. Zaniedbana przez rodziców, próbuje ułożyć swoje nieskomplikowane życie. Według Roxi świat rządzi się prostymi prawami, uświadamia nam to sama na każdym kroku. Zapoznaje nas ze swoim życiem erotycznym, które nic nie wnosi do jej rzeczywistości oprócz nadgryzionej niczym ogryzek psychiki. Jest otwarta na nowe seksualne doświadczenia i doznania. Ta początkowo prosta życiowa układanka, w mgnieniu oka zaczyna się rozpadać, kiedy na drodze Roxi staje Don. Tajemniczy mężczyzna budzi w młodej dziewczynie fascynacje i pożądanie. Roxi za wszelką cenę próbuje obudzić w nim miłość do siebie. Z czasem przekonuje się, że to wcale nie jest takie łatwe.

Roxi jest próżna, zapatrzona w swoje odbicie. Dla niej liczy się wyłącznie ona sama i rozkosz jaką mogą zapewnić jej starsi mężczyźni. Jak się z czasem okazuje, TYLKO starsi panowie budzą w Roxi pożądanie. Dziewczyna potrafi nawet wyjaśnić dlaczego tak się dzieje. Jej ojciec zdradza jej matkę z młodą kobietą niewiele starszą od Roxi. To jest powód nienawiści skierowanej w stronę szanowanego prawnika. Kompleks ojca przekłada się również na jej prywatne życie. Dziewczyna za wszelką cenę próbuje udowodnić mężczyznom jak niewiele są warci. Nie wie jednak, że takie postępowanie wkrótce boleśnie  odbije się na niej samej.

Roxi to bohaterka, którą wyjątkowo trudno polubić. Już od pierwszej strony swoim charakterem wywołuje w czytelniku niechęć, a jej brak jakiejkolwiek moralności, budzi natychmiastową odrazę. Jednak z każdą następną kartą powieści, Roxi powoli się zmienia. Chociaż jej chwiejność emocjonalna potrafi irytować, to jednak z czasem zyskuje ona przyjaciela w czytelniku, który jej kibicuje, by wyszła na prostą. Jednak Roxi nie daje się tak łatwo przekonać i ciągle, jakby na złość, zbacza ze ścieżki. 



Narratorem powieści jest sama Roxi. Dziewczyna prowadzi pamiętnik, w którym zamieszcza wszystkie pikantne historie ze swojego życia. Czytelnik poznaje bohaterkę wraz z jej całym bagażem doświadczeń. Intymność, która płynie z zapisanych stronic jest niemalże namacalna. Jednakże przez taką formę możemy poznać jej doświadczenia oraz osoby z jej życia jedynie poprzez jej własne spostrzeżenia. Forma jest więc bardzo subiektywna i tylko od czytelnika zależy, czy wyrobi sobie obiektywną opinię na temat bohaterki. Poza nią samą bowiem nie jesteśmy w stanie  poznać nikogo innego.

Chaczko operuje prostym stylem. Jej powieść jest pełna wulgaryzmów, które atakują nas na praktycznie każdej stronie książki. Autorka próbuje niekiedy wykazać się większym literackim kunsztem, jednak nie jest to do końca przekonujące, bowiem wprowadzane mądrości  czasem wypadają banalnie na tle całości. Atutem z kolei jest udana próba zagłębienia się w główną bohaterkę i wierne oddanie młodzieńczej energii, buntu oraz  życiowej niewiedzy.

Ta  historia nie jest wyłącznie lekką opowiastką dla kobiet, które poszukują oderwania się od rutyny. To powieść o tym, jak współczesny świat  potrafi pożerać młode osoby, by następnie je wypluć. Aby uwolnić się z łańcuchów, które zakładają na nas niekiedy media społecznościowe, nie wystarczy udawać kogoś lepszego, kogoś kim nie jesteśmy. To w niczym nie pomaga. Wręcz przeciwnie, sami wbijamy sobie kolejny gwóźdź do trumny. Aby zerwać łańcuchy musimy zagłębić się w siebie. Poznać każdą cząstkę, z której jesteśmy stworzeni. Musimy sięgnąć dna, by poznać swoje DNA.

Aż do DNA
Autor: Renata Chaczko
Gatunek: Literatura wpsółczesna
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 25 stycznia 2016 


powyższą recenzję przygotowałam dla bloga Mechaniczna Kulturacja

JEŚLI SPODOBAŁA CI SIĘ TA RECENZJA, POLUB TĘ STRONĘ: